Black Moonlight to zapach, który gra zupełnie inną tonacją niż NeoRio – to nie scena w blasku reflektorów, ale intymny koncert w półcieniu. To nocna strona współpracy Xerjoff i Duran Duran – ciemniejsza, bardziej introspektywna, pełna kadzidlanych akordów, zmysłowej mirry i tajemnicy unoszącej się jak szept tuż przy skórze.
Już od pierwszego tchnienia daje się wyczuć pikantna świeżość bergamotki i kardamonu, przełamana soczystą mandarynką i wyrazistym szafranem. Sercem kompozycji jest hipnotyzujący duet absolutu jaśminu sambac i mirry, podkreślony przez lawendę i egzotyczny ylang-ylang. To właśnie w tej warstwie zapach zaczyna grać jak emocjonalna ballada – intensywnie, lecz delikatnie. W bazie unosi się kadzidlana głębia: balsam tolu, tonka, czystek i paczula stapiają się w zmysłowy welon, który trwa godzinami.
Black Moonlight to nie jest zapach do podziwiania – to zapach, który się przeżywa. Jest jak osobista playlista – dla tych, którzy kochają rytuały, cenią głęboką symbolikę i odnajdują piękno w tym, co skryte. To idealna propozycja na wieczory, samotne spacery, nieformalne koncerty – lub po prostu wtedy, gdy potrzebujesz zapachu, który mówi szeptem, ale zostaje w pamięci na długo.
Jeśli chcesz poznać jaśniejsze oblicze tej współpracy, zobacz też artystyczną serię NeoRio – ten sam duch, ale inna scena.
